Ścianki działowe
Roboty idą pełną parą.
Mamy już ścianki działowe.
Roboty idą pełną parą.
Mamy już ścianki działowe.
Niektórzy na swoich blogach tak pięknie opisują wszystkie etapy budowy. Ja nie za bardzo mam na to czas, więc piszę same konrety.
Po pierwsze, chcę zrobić mężowi niespodziankę, bo on nie wie, że w ogóle mamy tego bloga. Jak już będziemy mieszkać w tym naszym nowym, pięknym domu- to mu pokazę to! Wspomniałam mu tylko, że prowadzę archiwum, co skomentował słowami: "Chyba archiwum mojego upadku finansowego" ;-)
Po drugie, mam szczerą nadzieję, że te wpisy przydadzą się tym, którzy też budować E-114.
Także, do rzeczy. Strop monolitowany (tak, jak w projekcie) zalany!!!!! Teraz schnie, a pod koniec maja przychodzi ekipa do dachu.
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak:
Tu zdjęcie kuchni po wylaniu chudziaka.
Salon
Po zlikwidowaniu tarasu salon będzie miał 36 metrów, kuchnia ze spiżarnią 18.
Dziś uważam, że to była dobra dezyzja.Maż momentami jeszcze się waha.
Wymiary otworów okiennych:
kuchnia narożen 170x135, 70x135
kuchnia narożne 100x75 i 75x75
salon: przesuwne 250x235
salon: 240x150
sypialnia 150x150
pokój: 150x150 i 80x150
łazienka 80x125
garaż: 100x75
Teraz zastanawiamy się nad pokryciem dachu. Wcześniej braliśmy pod uwagę blachodachówkę. Wczoraj podczas naszej cotygodniowej wycieczki po okolicy- zobaczyliśmy dom podobny do naszego, który był pokryty blachą. Mam jeszcze niecały miesiąc na podjęcie decyzji, ale ta blacha zaczyna do mnie przemawiać. Wygląda to dosć oryginalnie, tylko obawiam się, żeby nie przytłoczyła tego domu.
Do tej pory idzie niemal bezproblemowo. Budujemy z solbetu. Każdego dnia naszego domu robi się coraz więcej.
Na tym etapie musimy zdecydować o wymiarach okien, otworów, drzwi, itp. Niby wszystko miałam przemyślane, spisane. Spotkałam się z doradcą od okien i wszytsko miało być jasne. W rzeczywistości okazało się, że na papierze lub w wirtualu wszystko wygląda inaczej.
Żyjemy w biegu. Męża praktycznie nie ma w domu. Ustalamy wszystko przez telefon lub późnym wieczorem. Olek dopytuje, kiedy tata wreszcie wróci z pracy (nie wiem, czy bardziej chodzi o tatę, czy o taty telefon). Ostatniego dnia po zmierzchu, z latarkami rysujemy sprayem wymiary okien. Tak, jak wiele rzeczy w naszym życiu, te decyzje też były dość sponatnicznie.
Mieliśmy ustaloną wielkość okna narożnego w kuchni (ponieważ trzeba było wcześniej wylać słupy) oraz okna przesuwnego (250x235). Reszta, bardzo intuicyjnie. Mimo to, wydaje nam się, że będzie dobrze. Okna dość duże. (pewnie też niestety nie tanie). Liczę na to, że będziemy mieć widno i przytulnie. Teraz przed nami decyzja: gdzie kupować okna? Rozważamy oknoplast, dako, ms. Brałam pod uwagę abakusa, ale raczej wszyscy odradzają.
Porównujemy ceny, czytamy. Tę sprawę wzięłam na siebie, ale czuje, że mąż będzie musiał się przylączyć ;-)
Budujemy, budujemy....
Gumowce są teraz ulubionymi butami całej naszej trójki. Pogoda dopisuje, prace idą szybko i sprawnie. Ja się na tym wszystkim komletnie nie znam. Nie wiem, co,kiedy i jak to wszystko ma w ogole wyglądać. Po co te druty i w ogóle.... Na szczęście jest wszystkoogarniający mąż. Każe mi już wszystko rozplanowywać. Gdzie okna, gdzie zlew, itd. Ja oczywiście uważam, że jeszcze mam czas...Przynosimy tony błota z budowy. Olek ma atrakcję,bo jest dużo piachu i "lubi z panami rozmawiać" ;-)